Cypr na 3 dni: relaks, plażowanie i dobre jedzenie [wideo+zdjęcia]

Tanie loty na wyspę Afrodyty, jak zwykło się określać Cypr, dają szansę obcowania z niezwykłym miejscem. Wyspa kusi zdrową kuchnią śródziemnomorską i lazurową, ciepłą wodą. Jest tu ponad 300 słonecznych dni w roku. 10 000 lat historii i tradycji także budzi respekt. Jednak nie zwiedzaliśmy muzeów ani nie przemierzaliśmy antycznych ruin z lupą. Jechaliśmy tam zupełnie z innym zamiarem. Cel: relaks, plażowanie i dobre jedzenie. Bez pośpiechu i planu.

Zaczniemy jednak od końca… Kilka godzin przed odlotem zjedliśmy swój ostatni cypryjski posiłek w niewielkiej tawernie (więcej tutaj i po koniec wpisu) w Larnace, nieco na uboczu. W misce, niemal jak dla psa, ogromna porcja świeżej sałatki z pomidorami i serem feta. Na talerzu aromatyczne kiełbaski pastourma, a obok zmrożone cypryjskie piwo Keo. Klientela: lokalsi, mechanicy samochodowi, emeryci. Wraz z dwójką starszych Anglików tworzyliśmy jedyny w tym miejscu turystyczny kwartet.

Obsługująca nas kelnerka, gdy dowiedziała się, że jesteśmy z Polski, zapytała: I jak się Wam tu podoba? Chciało Wam się tak daleko jechać?

Sami oceńcie, czy warto.

Ayia Napa Cyprys zalatana para
tavern larnaca zalatana para copyright
nissi beach larnaka cyprus zalatana para copyright

Cel wyjazdu: Zmienić perspektywę. Spędzić 3 dni na styku Europy, Azji i Afryki. Tak położony jest Cypr. To trzecia, pod względem wielkości, wyspa na Morzu Śródziemnym. Wybieramy Larnakę, bo mogliśmy tu dolecieć tanimi liniami z Katowic. I jest to dobry punkt, by rozpocząć pierwszą przygodę z Cyprem. Całość organizujemy zaledwie miesiąc przed wyjazdem.

Z okolicznych atrakcji odwiedziliśmy oddaloną o 35 km miejscowość Ayia Napa i osławioną, imprezową plażę Nissi Beach. Wyjazd, a w zasadzie przedłużony weekend, był pobytem wybitne chillloutowym. Dotychczas wyspę kojarzyliśmy z rajem podatkowym, intrygującą flagą oraz z jedyną na świecie podzieloną stolicą – Nikozją.

Czy jest rajem dla turystów? Dla tych z archeologicznych zacięciem i szukających względnego spokoju – z pewnością tak.

Nissi Beach Zalatana para copyright

Kiedy byliśmy:  28 czerwca –  1 lipca 2015 r.
Katowice > Larnaka > Katowice: 188 zł za 1 os./2 strony (Wizzair)  (z kartą Wizzair Discount Club).
Wrocław > Katowice: 12 zł/1 os. (Polski Bus)
Katowice > lotnisko Pyrzowice > Katowice: 25 zł x 2/1 os. (Matuszek)
Powrót na trasie Katowice > Wrocław: 32 zł/os. (PKP)
Nocleg: 3 noce ze śniadaniami w hotelu Larco Hotel – (kliknij w nazwę hotelu, by trafić do opisu) – 80 euro
Łącznie (nocleg+przejazdy): ok. 450 zł na osobę

Nissi Beach Cyprus 2015 zalatana para copyright

Nocleg na Cyprze

Nasze kryteria wyboru miejscówki były bardzo klarowne – najtańszy nocleg i dobra lokalizacja. Larco Hotel położony jest zaledwie 2,5 km od lotniska. Stąd niedaleko do takich miejsc MacKenzie Beach czy Kastella Beach (o nich w dalszej części). I kilka minut piechotą do odrestaurowanej promenady. Przylatując w niedzielę późnym wieczorem liczyliśmy się z tym, że komunikacja miejska z portu lotniczego już nie kursuje. Z premedytacją zrezygnowaliśmy z taksówki. Wybraliśmy opcję spacerową (od portu do miasta prowadzi komfortowy chodnik wzdłuż drogi, tuż obok słonego jeziora).

Po kilometrze, niemal z piskiem opon, hamuje kabriolet, stary old-schoolowy Mercedes. Markus, właściciel jednej z miejscowych restauracji Ammos (przynajmniej za takiego się podawał), podwozi nas pod sam hotel, po drodze fundując nam kilka ostrych zakrętów na rondzie. Poczuliśmy cypryjski wiatr we włosach. W podziękowaniu otrzymał od nas „one of the most famous polish beer”, czyli poczciwego Żywca, zakupionego wcześniej w strefie bezcłowej. 10 minut później jesteśmy w swoim pokoju.

IMG_20150702_212152
IMG_20150629_162849

Sam hotel to obiekt z lat 80-tych. Można by rzec… w klimacie retro. Kiedyś służył jako apartamentowiec. Dziś gości raczej niskobudżetowych turystów, czyli takich jak my. W pobliżu niewielki basen. W cenie pobytu śniadania. Skromne, ale dobre na start. Czego chcieć więcej?

Cypryjskie plaże: gdzie byliśmy?

Jak podaje cypryjska organizacja turystyczna, oblewające Cypr wody są jednymi z najczystszych na świecie. Lazurowa woda i biały piasek to jeden z magnesów przyciągających plażowiczów. Wiele z tych miejscówek legitymuje się odznaką „Błękitnej flagi”. To taka plażowa ekstraklasa. Oto miejsca, które udało nam się zobaczyć w trakcie naszego pobytu. Aby zobaczyć więcej, wystarczy rozwinąć menu.

MacKenzie Beach

Zwana też Makenzy. Tutaj mieliśmy najbliżej. W jej sąsiedztwie położone jest lotnisko. Przelatujące nad lustrem wody samoloty to chyba główna, obok ciepłej wody, atrakcja tego miejsca. Orzeźwiający wiatr, od czasu do czasu, miesza się z zapachem lotniczych spalin. Trudno w tej okolicy o złocisty piach, a sama plaża, w  naszej ocenie, nie należy do idealnych. Trochę kuła w oczy liczba niedopałków papierosów wokół leżaków. Ale co tam, wysoka temperatura wody i fakt, że nie musieliśmy się schładzać przed wejściem do niej, szybko rekompensowały niedogodności. Co więcej, cypryjskie słońce pali i bywa zdradliwe. Krem z filtrem „30” to absolutne minimum.

Pod koniec czerwca brak tu tłumów, nachalnych naganiaczy znanych z włoskich plaż. Nie uświadczysz gotowanej kukurydzy czy lodów na patyku. Raz na godzinę przemknie wózek z gałkowymi lodami (zobacz wideo). Kręcą się też dyskretnie plażowe hostessy z okolicznych barów, które doniosą wedle życzenia zimne piwo albo tortille (3,6 euro).

makcenzie
makenzie beach2
makenzie beach

Kastella Beach

Nie wiem, jak tu jest w szczycie sezonu. Ale jeśli koniec czerwca wpisuje się w ten harmonogram, to na tej miejskiej plaży tłumów brak. I dobrze. Otwarta od maja do października, o szerokości zaledwie 80 metrów i długości 400 metrów położona jest tuż przy przystani rybackiej. Kameralna, spokojna i mniej hałaśliwa od pozostałych. W cieniu drzew spotkamy lokalną starszyznę grającą w karty lub w tryktraka (popularna gra planszowa, zerknijcie na nasze wideo). Na leżakach i pod parasolami zdecydowanie więcej młodych. Na tę plażę trafiamy w ostatni dzień, trochę przypadkiem, w drodze na plaże MacKenzie. To dobre miejsce na spokojne leżakowanie z książką w ręku i dla rodzin z dziećmi.

Chyba najbardziej przypadła nam do gustu, spośród tych miejsc w Larnace, które zobaczyliśmy. Obok niewielki bar, a tuż przy wyjściu prysznic – niestety, jak w wielu miejscach płatny. Symboliczne 50 euro centów.

IMG_20150702_210331
IMG_20150702_212429
IMG_20150702_210707

IMG_20150702_211115
IMG_20150702_211019
IMG_20150720_232538
IMG_20150720_232804

Nissi Beach

Umca, umca, umca, umca – miarowe dźwięki z konsoli przywitały nas gdy minęliśmy bar w drodze na plaże. Przed wyjazdem krótki research bardzo rozbudził naszą wyobraźnię względem tego miejsca. Pocztówkowe zdjęcia wyróżniają jeden motyw: lazur morza, złoty piasek, imprezowy charakter miejsca. I cypel, który łączy plażę z niewielką wysepką. Dotarliśmy tam autobusem za 7 euro/2 strony, z centrum Larnaki. Z przystanku tuż przy promenadzie ruszyliśmy w kierunku miejscowości Ayia Napa.

Po 35 minutach docieramy na miejsce, po drodze przyglądając się dość monotonnemu krajobrazowi: surowemu, przypalonego słońcem. Południowo-wschodnia część Cypru sprawia wrażenie lekko zaspanej. Nie jest przeludniona i specjalnie zurbanizowana. Zmienia się to przy dotarciu do Nissi Beach (kierowca krzyczy kiedy wysiąść). Na miejscu wybieramy leżaki (2,5 euro/szt., tyle samo za parasol). Pachnie tu nagrzanym piaskiem, delikatną morską bryzą, a po południu… mydlaną pianą. Barowy parkiet szybko zapełnia się wtedy młodymi ludźmi.

Z głośników dalej płynęło miarowe dudnienie.

IMG_20150702_211431
IMG_20150702_211526
nissi beach party 2015 copyright zalatana para
nissi beach party 2015 copyright zalatana para 2
Nissi Beach zalatana para copyright 2015
Nissi Beach zalatana para copyright 2015 3
Nissi Beach zalatana para copyright 2015 4

W takich miejscach Twoje oczekiwania sprowadzają się do kilku rzeczy: wykąpać się, leżakować, odpocząć i odpłynąć od problemów. Lazur naprawdę koi nerwy, ale tym, którzy niespecjalnie przepadają za rytmiczną, a miejscami monotonną muzyką klubową, polecamy ulokować się zdecydowanie na uboczu. Spędziliśmy tak kilka godzin. To, jak dla nas, absolutne maksimum.

Polecamy nasze wideo, bo tam znacznie więcej kadrów z Nissi Beach.

Połówka Zalatanej Pary w lazurowej wodzie

IMG_20150630_214401Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy pominęli wizytę w Ayia Napa. Co serwuje turystom? To miasteczko o bazarowym charakterze, oblepione tablicami menu z irytującym mnie napisem english breakfast, gwarne, pełne młodych ludzi. Takie cypryjskie… Mielno. W naszym odczuciu jest tutaj tylko jedno miejsce, które można zobaczyć – średniowieczny klasztor. Trafiliśmy akurat na sesję młodej pary.

Fish Meze kontra Meat Meze

Kilka tygodni przed wyjazdem, na wrocławskim Rynku, skosztowaliśmy cypryjskiej kuchni. W ramach imprezy pn. Europa na widelcu, zjedliśmy wegetariańskie Meze. Więcej o tym przeczytacie i obejrzycie wideo tutaj. Był to przedsmak tego, czego mogliśmy się spodziewać w Larnace. Uwielbiamy kuchnię śródziemnomorską, najlepiej w wydaniu lokalnym, dostępną na wyciągnięcie ręki. Za co? Za świeżość, zapachy i aromaty, kwasy Omega 3, klimat miejsca i… co tu dużo mówić. Ci co próbowali wiedzą, co mamy na myśli.

Poszukiwanie dobrego lokalu nie jest łatwe. Omijamy zdecydowanie szerokim łukiem główny deptak w Larnace. Tutaj królują sieciowe bary. W głębi miasteczka trafiamy na knajpę o nazwie Mr. Kebab. Niech nazwa Was nie zmyli, bo oferta jest znacznie bogatsza. Stoliki puste, zajmujemy miejsce. Nie kierujemy się instynktem stadnym. Chwilę po nas zasiadło do stołu wielu lokalsów. To był chyba dobry znak. Jak widać, intuicja nas nie zawiodła.

Zamawiamy Meat Meze (16 euro za osobę), czyli zestaw kilkunastu różnych przystawek z mięsa. Wśród nich souvlaki i aromatyczne, lekko pikantne kiełbaski pastourma, które okazały się rewelacyjne. Asi mięsna wersja Meze nie przypadła do gustu. Tego dnia na jej talerzu królowała sałatka z aromatyczną fetą.

IMG_20150721_204358
IMG_20150721_202906
Drugiego dnia pobytu, po powrocie z Nissi Beach, zerkamy nieśmiało na menu Dionyssos Tavern Fish tuż przed głównym deptakiem Larnaki, w pobliżu średniowiecznego fortu. Z deptaku wyławia nas kelnerka kusząc darmową karafką białego wina wraz z zestawem Fish Meze. Cena dania: 17,95 euro za 1 osobę. Zestaw składa się z kilkunastu różnych przekąsek, owoców morza oraz grillowanych ryb. Wachlarz aromatów zaskakuje, choć jedząc owoce można odnieść wrażenie, że smak jest zawsze „na jedno kopyto”.

Nasze podniebienie zdobyła ośmiorniczka, muszle oraz hummus, który doskonale komponuje się wypiekanymi chlebkami pita. Owoce morza mają swoich zwolenników lub zdecydowanych przeciwników. My należymy do tej pierwszej grupy.

Cypryjska kawa

Jeśli i Wy, tak jak my, czerpiecie przyjemność z sączenia dobrej kawy, musicie spróbować czegoś zupełnie innego, czyli tutejszej kawy. Naszego eksperymentu raczej już nie powtórzymy. Dlaczego? Kawę podaje się na Cyprze w małych filiżankach i ze szklaneczką wody. Czyli prawie tak, jak we Włoszech. Tutaj jednak te porównania się kończą, bo jej aromat zupełnie odbiega od znanych w Europie smaków.  Kawa jest niezwykle drobno mielona i przypomina plażowy, złocisty piasek.

Zapach cypryjskiej małej-czarnej wydał nam się mało atrakcyjny, a smak, potwornie gorzki. Na myśl przychodzą chemiczne porównania. Ale.. lubimy testować. 1 euro za filiżankę nie rujnuje portfela.

cypryjska kawa

Wątek kulinarny zamykamy wizytą w tawernie Lillys, położonej w miejscu, gdzie turyści raczej nie zaglądają (zobaczcie mapkę powyżej). Nic dziwnego, tutaj żywią się pracujący w okolicy mechanicy samochodowi , rybacy mieszkający w okolicy czy zwykli mieszkańcy. I wiecie co? Jak na turystyczny Cypr było nie dość, że pysznie, to i tanio. Takie miejsca wybierajcie! Tawerna stoi tu już blisko 20 lat. W tle przygrywała nam lokalna muzyka. Żar lał się z nieba, dlatego na początek zamówiliśmy zmrożone piwo Keo (cypryjski browar). Cena: 2,5 euro za butelkę 0,6 l.  W smaku delikatne, z lekką goryczką, jakby rozrzedzone wodą.

Spędzone tam 3 godziny były kwintesencją śródziemnomorskiego relaksu i życia „tu i teraz”. Poczuliśmy się naprawdę błogo. O atmosferę dbają sami goście, lokalsi, którzy przyjaźnie uśmiechają się i wołają: Hello, my friend! Jeśli kiedykolwiek znów pojawimy się w Larnace, to na obiad pójdziemy właśnie tam.

Spacer po Larnace

Miasteczko na tle głośnej Ayia Napa wydaje się o wiele spokojniejszym kurortem. Przechadzając się uliczkami nie płyną z naszych ust „ochy i achy”, bo prócz kilku średniowiecznych budowli zabudowa i architektura Larnaki nie oszałamia. Miasteczko sprawiało wrażenie sennego, jakby najlepsze czasy w jego historii już minęły. Spoglądamy tam, gdzie turystów niewielu.

Czy Cypr przebije popularnością Egipt lub Tunezję? To pytanie nie pada bez powodu. Bezpieczeństwo turystów w dwóch ostatnich wymienionych przeze mnie krajach w 2015 r. wystawione było na ciągłą próbę. Cypr, będący trochę na uboczu, wydaje się wyśmienitą alternatywą. Za sprawą tanich lotów, z Katowic do Larnaki, a z Krakowa do Pafos, Polacy coraz chętniej tam wyjeżdżają. Organizują samodzielnie wyjazdy – tak jak my, lub decydują się na wycieczki objazdowe.

Czy warto było wydać 188 zł/1 os. za lot w dwie strony? Zdecydowanie tak! Bo jeśli doliczysz do tego wcześniej zarezerwowany nocleg, zdecydujesz się wypożyczenie auta ( już od 13 euro za dzień), to pobyt na tej wyspie może okazać się pasjonują wyprawą. Mało kto wie, że na Cyprze można pojeździć…  na nartach! Wyobraźcie sobie zjazd z Olimpu w górach Troodos, a po przyjeździe zdając relację, wspominacie orczyk Zeus lub Afrodyta.

Cypr – informacje praktyczne:

  • Ulotki o Cyprze i folder. Wstąpcie do punktu informacji turystycznej na lotnisku w Larnace. Zupełnie za darmo otrzymacie ulotki w języku polskim oraz bogato ilustrowany, ponad 100 stronicowy opisowy folder w języku angielskim.
  • Przejazd na lotnisko w Larnace. Jednorazowy bilet kosztuje 1,25 euro, do kupienia bezpośrednio u kierowcy. W niedzielę komunikacja miejska nie kursuje.
  • Bilet z Larnaki do Ayia Napa (Nissi Beach): 7 euro/w strony za 1 os. Po drodze autobus zatrzymuje się przy parku wodnym Water World . Cena niestety nieco odstrasza – 35 € / osoba dorosła przy zakupie on-line , 38 € na miejscu
  • Ceny na Cyprze: butelka wody – w sklepie (1 litr): od 1 do 2 euro, zestaw Fish Meze (18-20 euro za osobę), piwo Keo w knajpie (0,6 l) od 2,5 do 4 euro, piwo w sklepie 1- 2 €

Wideopocztówka z Cypru?

  • Ujęcia z okolic Kastella Beach i plaży Makenzy
  • Lazur wody na Nissi Beach, skoki ze skarpy do morza i tańce w slow motion tuż przy barze
  • Krótkie ujęcia ze spaceru do Larnace: deptak, gra w tryktryka, uliczki, fasady mieszkań, zwykłych mieszkańców
  • Krótki rzut oka na widok z hotelowego balkonu
  • Uchwycona w kadrze sesja zdjęciowa młodej pary na terenie klasztoru w Ayia Napa.
  • I… dużo, dużo błękitu oraz słońca!

PS. Najlepiej oglądać na pełnym ekranie. Automatycznie przełączy na jakość HD.

Może zainteresuje Cię także: Plaża Elafonisi i laguna Balos, daleko do Karaibów, ale blisko codziennych pragnień [Kreta Zachodnia na 3 dni]

15 uwag do wpisu “Cypr na 3 dni: relaks, plażowanie i dobre jedzenie [wideo+zdjęcia]

  1. Cześć,
    wybieramy się wkrótce na Cypr do Larnaki. Czy żeby dostać się do Nissi Beach, trzeba mieć wizę turecką? Jak to wygląda, po której stronie się znajduje?

    Polubienie

    1. Cześć Iza! No masz farta, że akurat siedzę przy kompie i mogę Ci „na cito” odpisać 😉 Dokładnie adresu nie pamiętam, ale to było przy ulicy Kotza Tepe przy skręcie w ulice Istanbul. Mniej więcej tutaj: https://goo.gl/maps/tJTHcTdYp1T2 Mam nadzieje, że się nie mylę, ale trafiliśmy na nią idąc ulicą Kotza Tepe w drodze na amfiteatr Pattichion (nawiasem mówiąc nic ciekawego). Dajcie znać, czy udało się odnaleźć i czy knajpa działa ! Miłego pobytu 🙂

      Polubienie

  2. Bardzo dziękuję! Świetny wpis, bardzo ładny język, urocze porównania (zauroczyła mnie kawa niczym piasek). Życzę cudownych podróży!

    Polubienie

  3. Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie pomijają północ. Jak dla mnie znacznie ciekawsza niż południe Cypru. Zresztą… w ogóle świetna to wyspa, konkorować mogłaby u mnie z Kretą, Maltę pozostawia zaś daleko w tyle. Pozwolę sobie podrzucić kilka ciekawych miejsc, niekoniecznie popularnych, które sam odwiedziłem na Cyprze. Może komuś z czytelników się przyda… http://kolemsietoczy.pl/cypr-praktycznie-ciekawe-miejsca-co-warto-zobaczyc-prady/

    Polubione przez 1 osoba

    1. Karolu, rozumiem, że chciałeś polecić tutaj swój wpis 😉 No tak. Rozwaliłeś temat pod brzegi. Wiesz, nikt nie neguje północy. Jak czytałeś i zauważyłeś, nasz pobyt był wybitnie „leżakowy”. 3 dni to krótko, by przemierzać wyspę. Tzn. można, ale to zależy od bieżących potrzeb. Co do Krety. Także eksplorowaliśmy i zdecydowanie wywarła na nas większe wrażenie niż Cypr/ Łukasz

      Polubione przez 1 osoba

      1. Hej! Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a właściwie lądowania. Karol chciał tu przypunktować swoim linkiem do bloga 😉 Ale nie można nikogo deprecjonować, bo północy nie zobaczył. Każdy ma inne oczekiwania. My mieliśmy np. 3 dni i konkretny plan. Odpocząć, a nie bujać się po wyspie. Przy 7 dniach i posiadaniu auta, z pewnością warto eksplorować północ 🙂 Pozdrówka!

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.