Białystok na weekend: czy to ma sens?

Długo zastanawiałem się nad pomysłem Asi, która wymyśliła sobie, by zobaczyć to miasto. Białystok? Bia-ły-stok. Podlasie. Literowałem nazwę drapiąc się po głowie. Budowałem w głowie chmurę skojarzeń z tym miejscem. Nic szczególnego nie przychodziło mi do głowy. Czy warto było gnać prawie 600 km na drugi koniec Polski? Czy kartacze są lepsze od pierogów ruskich? Tylko co ma z tym wspólnego Islamska Fala? Pokazujemy Wam 7 miejsc, które warto zobaczyć w Białymstoku.

Pałac Branickich to wizytówka Białegostoku. Kiedyś rezydował tu król, a dziś… studenci medycyny.
20150927_122042_DxO

Kierunek Wschód. Białystok nie ma dobrej prasy. Jedni mówią, że to zagłębie antysemityzmu, złośliwi dodają, że człowiek dusi się tam od kadzidła. Drudzy chwalą, że to młode, prężne i wielokulturowe miasto z tradycjami. I pewnie niewielu z Was wie, że na inwestycje, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, Białystok wydaje więcej kasy niż Wrocław. No ale, tak na co dzień, kogo to zwykle obchodzi… Tymczasem nagłaśniane są głównie negatywne wydarzenia. Tak Białystok pokazują media. Ostatnio oliwy do ognia dolała zapowiedź książki dziennikarza „Gazety Wyborczej” o mocnym tytule: „Białystok. Biała siła, czarna pamięć”. To jak jest naprawdę? Kilka minut po wyjściu z autobusu, w okolicy Dworca autobusowego, dostaje na ulicy taką oto ulotkę. Anonimowa zapowiedź wiecu. Pada niejednoznaczna sugestia, że „stado uchodźców” zaleje Podlasie… Ten „event” akurat najmniej nas interesował.

Przy okazji rozglądaliśmy się dookoła w poszukiwaniu białych niedźwiedzi. Przecież powinny być. Na ulicy. W końcu to Białystok. Nie odnaleźliśmy ani jednego. Za to bardziej relaksująca była wizyta w białostockim mini zoo – bezpłatna!

Zoo Białystok Niedźwiedź

Po przyjeździe ruszyliśmy spacerem ulicą Świętego Rocha. Budowla, którą widzicie na zdjęciu poniżej w oddali, to bynajmniej nie meczet, a imponujących rozmiarów kościół Św. Rocha. Warto wstąpić. Idąc dalej ulicą Lipową w kierunku białostockiego rynku, a pomiędzy ulicami Nowy Świat i Częstochowską, mijamy rzeźbę „Podróż”. Wbija nas w dobry rytm.

Ulica Lipowa rzeźba Podróż
Kościół Świętego Rocha Białystok

Szufladkowanie może być krzywdzące. Niestety, robi to każdy z nas. Przed tym nie uciekniemy. No bo wyobraźcie sobie jakiś Wasz ostatni wyjazd gdziekolwiek, czy to lokalnie, czy globalnie: Chorwacja, Egipt, Mielno, Rzym, Andaluzja, itd. Jechaliście z jakimiś oczekiwaniami i napakowani informacjami. I co? Jeśli Wam coś nie pasowało, to pretensje mieliście głównie do pilotów wycieczek albo do biur podróży. Nigdy do siebie. Katalogi w biurach podróży sprzedają oczekiwania, a nie rzeczywistość. A co w sieci? Nasycenie kolorów większości fotek w portalach z tanimi lotami jest tak duże, że odnosi się wrażenie, jakby celem wyjazdu była bajkowa kraina. A na miejscu blada trawa, morze nie takie turkusowe, wszędzie parawany. Studiujecie przewodniki, inne blogi przed wyjazdem? Skanowanie newsów i opisów o miejscach może mocno zniekształcić prawdziwy obraz. Po co tak „filozofujemy”?

Instalacja przy ul. Młynowej. Ponad 100 portretów białostockich Żydów. Można ją oglądać do 29.10.2015
rzedwojenne fotografie Żydów Białystok

Świat równoległy. Mówimy o tym nie bez powodu. Doskonale się złożyło, że dzień przed wyjazdem do stolicy Podlasia byliśmy we Wrocławiu na premierze nowej książki Tomka Michniewicza.  To reporter, dziennikarz, podróżnik. Więcej o tym wydarzeniu przeczytacie na naszym Facebooku tutaj. Tomek pisze o tym, jak często wydaje nam się, że jakieś miejsce już znamy. Jak naiwnie wierzymy w to, co oglądamy i słyszymy. Na miejscu konfrontujemy nasze wyobrażenia z tym, co już wiemy. Albo z lenistwa nie chcemy odkrywać tego, co autentyczne. I zachęca, żeby „zejść z utartego szlaku, odrzucić cały ten teatr przyszykowany dla turystów, poszukać głębiej”. Dlatego  przez 2 dni chcieliśmy choć trochę poznać Białystok. Ale socjologiczne analizy zostawiamy reporterom. My wskażemy:

7 miejsc, które warto odwiedzić w Białymstoku

20150926_152502_DXO

Obiad w Podlasiaku

Każde miasto ma jakąś kultową knajpę, a jeśli jest nią bar mleczny, to możemy spodziewać się tłumów. Tu jedzą lokalsi. We Wrocławiu takim punktem jest Miś czy Mewa, a w Białymstoku… Podlasie, przez miejscowych zwany Podlasiakiem. Jesteśmy głodni. Uderzamy. Pierwszego dnia, w sobotę, bierzemy jeden z zestawów weekendowych za 10,99 zł. Zdjęć jednak nie będzie. Co tu dużo mówić… pożarliśmy się przed wejściem, na podniesionym głosie weszliśmy do środka. Posiłek zjedliśmy w nerwach i w milczeniu. Zdjęć z pierwszego dnia tu więc nie będzie. Z niedzielnego wypadu zamieszczamy poniżej. Jak dla mnie posiłki przesolone. Asia daniem zachwycona; szczególnie serniczkiem z brzoskwiniami. Taki podlaski deser kosztuje ok. 6 zł. Warto wstąpić. Mimo wszystko smacznie i niedrogo. Miłośnicy polskiej, tradycyjnej kuchni poczują się tu swojsko.

Z pełnym żołądkiem można od razu przespacerować się po białostockim rynku, a fani Esperanto zainteresują się muzeum położonym tuż obok. Nawiasem mówiąc Rynek Kościuszki, jako reprezentatywna promenada Białegostoku, sprawia wrażenie spokojnej i niespecjalnie gwarnej o tej porze roku. Tempo życia jakby nieco mniejsze. Nie bije po oczach pozerstwo znane z centrów wielkich miast. Może zabrzmi to górnolotnie, ale… czuć w powietrzu jakąś tajemnicę.  A może to właśnie ta chmura skojarzeń ze Wschodem Polski? Rynek Kościuszki odkrywaliśmy dwukrotnie: za dnia i wieczorem.

IMG_6326_DxO
IMG_6302_DxO

Wizyta w Pałacu Branickich

Często określa się to miejsce „Wersalem Północy” lub „Polskim Wersalem”. Barokowy Pałac położony jest niemal w centrum miasta, a dojście od Rynku Kościuszki zajmie nam mniej niż 10 minut. Dlatego konieczne warto się tu pojawić w dzień i w nocy. Przyznamy się bez bicia, że nie zgłębialiśmy przed wyjazdem informacji na temat tego miejsca, dlatego zaskoczył nas fakt, że od 1950 r. właścicielem Pałacu jest Uniwersytet Medyczny. Trochę pozazdrościliśmy studentom. Wnętrza wpadły nam w oko, no i przypomniały się nam studenckie czasy… Samo wejście jest darmowe. Dlaczego więc nie skorzystać? Tym bardziej, że w ogrodach działają multimedialnie projekcje dzięki którym możemy przenieść się w nieco inny wymiar i poznać historię miasta. Pomysł rewelacyjny.

Pałac Branickich jesienią Białystok Pałac Branickich jesienią Białystok 2015 Ogrody Pałac Branickich

Budynek Opery i Filharmonii Podlaskiej

Kiedy kończyłem, wieki temu, Szkołę Muzyczną I st. wiedziałem, że Chopinem może i nie zostanę, ale ucha słonia na pewno mieć nie będę. Więc jeśli mam okazję, by zobaczyć takie miejsca, jak to poniżej, korzystam z tego. Wspólnie postanowiliśmy zobaczyć, co kryje intrygująca  budowla, a wyobraźnię rozpaliła jedna rzecz: jesienna aura i… ogród na dachu budynku. Idea powstania tego miejsca jest ciekawa, a zapoznacie się z nią tutaj. To chyba jedyny budynek Opery na świecie z taką atrakcją na szczycie. Wisienką na torcie jest stojąca od ponad 3 lat rzeźba „Głowa kompozytora”. Nie rozumiemy tylko jednego oznaczenia. Czyżby zakaz wstępu miały krokodyle? Wejście na górę: 5 zł

20150926_151421_DXO
Filharmonia Podlaska w Białymstoku jesienią ZalatanaPara
Głowa kompozytora Filharmonia Podlaska
IMG_6299_DxO

Kawiarnia Astoria

„Jedynym sposobem na pozbycie się pokusy jest jej ulec”, jak mawiał Oscar Wild, więc szarlotka jabłkowo-gruszkowa z gałką lodów (8 zł) zaprowadziła Asię na taras kawiarni na Rynku Kościuszki. Nie chcemy nawet myśleć, ile za taki rarytas musielibyśmy zapłacić na Placu Zbawiciela w Warszawie czy na krakowskim Rynku. W Białymstoku było pysznie i niedrogo. Niewiele jest miejsc w Polsce,  w których można się rozkoszować podwójnie: smakiem i widokiem. Z tarasu rozpościera się widoczek na Rynek Kościuszki.

Kartaczownia Jadwiga

Fakt, dużo jest tu o jedzeniu, ale uprzedzaliśmy. Doceniamy smaki kuchni regionalnej, co zresztą opisywaliśmy odkrywając Stawy Milickie. Turysta czy podróżnik, lub jak kto woli – podróżysta, musi coś zjeść. Celujemy w kartacze i babkę ziemniaczaną. To takie dwa typowe dla tego regioniu spécialité de la maison, które bardzo dobrze się kojarzą. Nie jest trudno znaleźć miejsca, w których zjemy te przysmaki. Trochę na uboczu, ale blisko promenady mieści się Kartaczownia Jadwiga. Po zejściu schodami w dół trafiamy na ciężkie, drewniane meble i kolorowe, kilkudaniowe menu. Jesteśmy kilkanaście minut przed 19, a musicie pamiętać, że właśnie o tej godzinie startuje promocja: 40% obniżka na wybrane dania z menu. Przebieraliśmy już nogami. Kelnerka zlitowała się wcześniej i kilka minut przed startem promocji, zupełnie sami, delektujemy się przysmakami Podlasia. Zaledwie 10 minut po g. 19 sala wypełnia się gośćmi.

20150926_185112_DXO
Kartaczownia Jadwiga babka ziemniaczana
Kartacze Białystok

ZOO w Białymstoku

Ostatniego dnia, w niedzielę, sprawdziliśmy co kryje się pod hasłem „bezpłatne ZOO w Białymstoku„. To miły akcent ostatniego dnia pobytu. Przy pełnym słońcu spędziliśmy ok. 30 minut spacerując wśród wybiegów. Nie tak wyobrażałem sobie Żubra. Albo reklamy kłamią, albo Zalatana Para musi wbić się w prawdziwą Białowieżę.

20150927_104623_DXO20150927_104818_DXO
20150927_110048_DXO

Park Miejski Planty

9-cio hektarowy Park z pozoru niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ale po wejściu w głąb odkrywa przed odwiedzającymi kilka miłych akcentów,  m.in. fontanny w Alei Zakochanych. Wprawdzie Białystok to nie Warszawa, więc tłumów tutaj nie będzie. Fajnie jest więc przysiąść chwilę na ławce.

20150927_112006_DxO
20150927_112238_DxO

Jak dojechać do Białegostoku i czym NIE wracać

Oczywiście tak, by było najwygodniej i najszybciej. W naszym przypadku sprawdził się tani lot (9 zł/1 os.) z Wrocławia do Warszawy (Modlin) oraz przejazd autobusem PlusBus (ok. 3 h, 15 zł/1 os.). Powrót musieliśmy zaplanować już nieco inaczej (godzina wylotu do Wrocławia). Dlatego trasę z Białegostoku na lotnisko Modlin pokonaliśmy, z duszą na ramieniu, z BROK BUS – 40 zł/1 os. Poczuliśmy się prawie jak w filmie Need for Speed. Nie wiem tylko przed kim uciekaliśmy. Na nic zdały się moje uwagi. Kierowca wyprzedzał na tzw. trzeciego, wciskał się wolne przestrzenie. Pajac, to delikatne określenie. Chcecie spokoju? Wybierzcie Polskiego Busa.

Białystok graffiti

Czy Białystok na weekend ma sens?

Jeśli ktoś nam powie, że Wrocław jest wielokulturowy, poradzimy, by puknął się w czoło. To Białystok postrzegamy jako miasto wszechstronne. Tutaj się spotykał Wschód z Zachodem. Obok siebie żyli Żydzi, Polacy, Niemcy, Rosjanie, Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Tatarzy, Romowie. Wschód to niekoniecznie bieda, ale na pewno więcej autentyzmu, gościnności  i szczerości w porównaniu z większymi metropoliami. Ciekawi nas, ilu z Was w ogóle podejmie wyzwanie i wybierze się do Białegostoku?

Czy przekonało Was nasze 7 miejsc, które warto zobaczyć w Białymstoku?

11 uwag do wpisu “Białystok na weekend: czy to ma sens?

  1. Supraśl, Kruszyniany, Tykocin – to naprawdę trzeba zobaczyć, pomijając aspekty sakralne tych miejscowości. Od strony historycznej te miejsca są fenomenalne. Krajobrazowo – przepiękne. Każde ma również swój hit kulinarny, który NA PEWNO nie zawiedzie żadnego podniebienia. Odległość od Białegostoku w granicach 10-40 km. Nikt ze znajomych czy rodziny z odległych stron nie poczuł się, jak dotąd, oszukany.
    Samo miasto Białystok, dla rodowitych białostoczan, ma duże znaczenie emocjonalne. Widzimy dużo nieprawidłowości, bo kochamy Białystok i chcielibyśmy zachować najcenniejsze ślady jego rozwoju. Zachód Polski nie musi walczyć z niechęcią pozostałych cz

    Polubione przez 2 ludzi

  2. No widzisz Aniu, trafiliśmy ponownie na weekend, a może i dłużej do Białegostoku, a przy okazji szukania inspiracji na ten wpis:-)Trochę rozglądamy się za *gastro-atrakcjami Białegostoku i co nieco z tego wpisu wyniesiemy, a przynajmniej mamy taka nadzieję. Chcieliśmy wybrać się też do Wasilkowa, tylko, że obecnie czekamy na poprawę pogody. Co do samego miasta to jesteśmy zdania, że zdecydowanie, warto tu przyjeżdżać! Nie można przecież całe życie bać się niedźwiedzi 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Cześć Maja i Marcin 🙂 Fajnie, że wpadliście do nas na bloga. Jeśli choć szczyptę inspiracji się przyda, to przepis na dobry trip gwarantowany :). Lubimy ciekawe wyzwania. W naszym umyśle Białystok to miasto młode i dynamiczne. Skoro się tam pojawiliśmy i powstał wpis, to znak, że naprawdę warto. Pozdrówka i życzymy udanych wojaży. Zapraszamy do Wrocławia i Oleśnicy!

      Polubienie

  3. Białystok na weekend ma jak najbardziej sens 🙂 Nawet na dłużej niż dwa dni! Dla mnie to przede wszystkim pyszne jedzenie (buza!), wielokulturowość odczuwana na każdym kroku, a przede wszystkim cudowny umilacz czasu w oczekiwaniu na transport nad Biebrzę i do Białowieży. Pozdrawiam!

    Polubione przez 2 ludzi

    1. To pytanie trochę prowokacyjne, bo w powszechnej świadomości Białystok nie oferuje nic ciekawego. Ale jak widać, jest inaczej. Fajnie, że wspomniałeś o Biebrzy. To już kolejny typ, który się pojawia. Musimy spróbować 🙂 Pozdrówka!

      Polubione przez 1 osoba

  4. Oto moje zdjęcie z Pałacu:

    W Białymstoku mam akurat rodzinę. Jakoś tak wyszło że urodzeni w Ostrowcu Świętokrzystkim rozjechaliśmy się po Polsce.
    Ja z rodziną – Oleśnica, dolnyśląsk, natomiast kuzyni z rodzicami do Białegostoku.

    Białystok? Dla mnie bardziej Wschód.. żarty o niedźwiedziach i wilkach w nocy były zawsze wyznacznikiem dobrego humoru. Tak samo zimą, czy Białystok nie używa lodówek do ogrzewania mieszkania.

    Przede wszystkim dużo przemytu w dwie strony jako większe miasto przygraniczne. Sporo przyrody, dziwię się że nie widziałem wpisu o nadbiebrzańskim parku narodowym (jest wspaniały, choć chyba z pół godzinki drogi samochodem od Białego).

    Polubione przez 1 osoba

      1. Aż dziwne, że nie dojechaliście do Supraśla, to niemalże stały element weekendowych wycieczek do Białegostoku 🙂 Ogólnie sympatyczny post Wam wyszedł. Oczywiście patrzę na to, co napisaliście, jako osoba urodzona i wychowana w Białymstoku, stąd też kilka uwag mogłabym pewnie wtrącić, jednak przesłanie Waszego wpisu jest jednoznaczne – cała kasa włożona w promocję miasta przez tutejszy Urząd Miejski poszła chyba w gwizdek, bo dla większości Polaków to wciąż taka terra incognita traktowana właśnie w kategoriach „wyzwania” – daleko, zimno i co tam w ogóle robić? 🙂 A nieprofesjonalna i napisana niejako na zamówienie Wydawnictwa Czarne książka Kąckiego narobiła dużo szkody.

        W internecie jest mnóstwo informacji o różnych szlakach tematycznych po Białymstoku, to zdecydowanie mogło wzbogacić Wasz pobyt w tym mieście, serio. Jeśli chodzi o jedzenie – kultowy bar mleczny w Białymstoku to chyba jednak dla większości tutejszych bar Topolanka (również należy do PSS Białystok, ale mają tam zdecydowanie najlepsze jedzenie wśród barów mlecznych w mieście, o czym świadczą dzikie tłumy, szczególnie w weekendy). I chyba nie znam nikogo, kto był w Kartaczowni – na takie dania lepiej pojechać chociażby do wspomnianego Supraśla. Ale miło przeczytać, że smakowało!

        Kolejny typ na wycieczkę z Białegostoku to na pewno Kruszyniany i jedzenie w Jurcie Tatarskiej – to po prostu trzeba zobaczyć i trzeba tam chociaż raz zjeść! 🙂 I Tykocin.

        Pozdrawiam!
        Ania

        Polubione przez 1 osoba

        1. Cześć Ania 🙂 Przede wszystkich wielkie dzięki, że poświęciłaś czas na lekturę wpisu i pozostawienie komentarza. Jest bardzo cenny. Po pierwsze – i najważniejsze – nie bój się ocen krytycznych. Blogosfera podróżnicza jest pełna lukru i miodu w komentarzach, co zawstydziłoby pewnie Kubusia Puchatka. Każda Twoja uwaga – bądź, co bądź, białostoczanki, będzie dla nas wartościowa. Wiesz, zdajemy sobie sprawę, że jednym wpisem nie wyczerpiemy tematu. Nie wydaje nam się, by kasa wyłożona przez miasto poszła na marne. Staramy się w eksplorować dwie strony medalu. A Białystok wywołuje różne emocje w mediach. Skoro się pojawiliśmy i wskazaliśmy nasze subiektywne 7 miejsce, to znaczy, że coś zwróciło naszą uwagę :). Miasto ma klimat. Ale mieliśmy raptem 1,5 dnia. Szlaki poznaliśmy, a z 2. strony nie jesteśmy aż takimi wielkimi fanami turystyki sakralnej. Na pewno wrócimy, bo stamtąd niedaleko to… Supraśla. No teraz to już klepnięte. I jeśli się uda, to może nam potowarzyszysz? 😀
          Pozdrawiamy z Oleśnicy
          Łukasz i Asia

          Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.